Stolitsa
- vathsanclan
- Feb 19, 2018
- 2 min read
To może zacznę od nakreślenia ogólnej sytuacji. Jest lato 2008 roku. Ja właśnie ukończyłam mój drugi rok studiów na Sinologii w Montpellier. Po tym jak spędziłam parę miesięcy u brata pracując na Wyspach, wreszcie udaję się do Pekinu na staż językowy (zoorganizowany przez mój francuski uniwerek) . Ponieważ często nie ma mnie w Polsce, od wyjazdu na studia zaczęłam raz na jakiś czas pisywać maile do szerokiej grupy adresatów, po to by wszyscy mniej więcej wiedzieli co u mnie słychać. To właśnie te maile będą tutaj się najczęściej pojawiać.
29.06.08
Priwiet!
No i zaczęła się moja wakacyjna przygoda!
Dziś rano zostałam odwieziona przez brata i kumpla na Heathrow skąd miałam samolot do Chin. Bilety kupiłam w aeroflocie bo zdecydowanie były najtańsze. Francuzi to się w ogóle za głowę łapali, że jak ja tak mogłam ruskim zaufać? Mówili, że skoro lecę aeroflotem to na pewno będą turbulencje :) No i przyznaję, że ledwo zaczęłam wakacje a już są przygody! Samolot miałam z przesiadką w Moskwie i zgadnijcie gdzie teraz jestem gdy do Was piszę? A w Moskwie! A na mojej komórce wyświetla sie lokalizacja: Stolitsa.
Otóż okazało się, że mój samolot z Moskwy do Pekinu jest opóźniony o 12h godzin w związku z czym aeroflot się postarał i dał nam nocleg w hotelu. Cała akcja transportowania nas do hotelu była nad wyraz skomplikowana. Zaraz po wyjściu z tego samolotu którym leciałam z Londynu, czekała na mnie Pani z aeroflotu. Właściwie to stała z tabliczką " Pekin" i wołała PE-KIN, PE-KIN, co było dość zabawne,bo słowo Pekin to mogą zrozumieć Francuzi i Polacy, ale już po angielsku mówi się tak samo jak po chińsku czyli Beijing. Tak czy siak, udało się tej Pani z aeroflotu wyhaczyć mnie i jeszcze 3 innych Chińczyków. Wytlumaczyla nam całą sytuację a po tym jak powiedziala, że zabierze nas do hotelu cała nasza czworka się mocno zdziwiła no bo jak pójść do hotelu jak my wizy nie mamy? A w Rosji to nawet na tranzyt powyżej 8 godzin jest potrzebna wiza. Dlatego najpierw poszliśmy do odprawy paszportowej gdzie w zamian za bilety dostaliśmy od pogranicznika takie specjalne podstemplowane przepustki tranzytowe. Następnie wyszliśmy jakimś bocznym wyjściem gdzie pod drzwiami czekała na nas specjalna lotniskowa tranzytowa marszrutka, która podwiozla nas do hotelu. Jak się domyślacie nie byl on zbyt daleko więc zbytnio sie po Moskwie nie najeździłam. Ale za to postałam w korku w marszrutce więc przynajmniej wczułam się w klimat. Do hotelu też wchodziliśmy specjalnymi drzwiami na których było napisane 'tranzyt' a na recepcji w zamian za paszporty dali nam klucze do pokoju. Następnie wielki, łysy barczysty ochroniarz zaprowadził nas do windy gdzie już na specjalnym tranzytowym piętrze zaprowadził nas do pokoi. Mi sie trafił taki duży z telewizorem, łazienką i dwoma łóżkami małżeńskimi. Ok 20-tej do pokoju dostałam kolację a rano na dwie godziny przed odlotem będzie budzenie, śniadanie i znowu ktoś po nas przyjdzie odprowadzić nas na lotnisko. Teraz jeszcze oglądam sobie jednym okiem mecz o Mistrzostwa Europy, jak sie domyślacie ruski komentarz jest całkiem zabawny.
Pozdrawiam serdecznie
Olka










Comments